Spotkanie po latach. Dawno nie widziana a lubiana koleżanka. I tak się składa, że wokalistka. Owszem znana. Korzenie wykonawcze jeszcze ze studenckich czasów i festiwali. Zawsze dobre teksty, zacna muzyka, adekwatna interpretacja. Nienaganny warsztat. Po godzinie rozmowy, przez entuzjazm i obraz osoby sprzed lat zaczyna wyłazić rzeczywistość. Przestaję rozumieć co mówi. A właściwie, to bardziej nie wierzę w to, co słyszę. I rozumieć nie chcę. Pal sześć branżowe anegdoty zrozumiałe tylko dla wtajemniczonego kręgu. (najgłośniej śmieją się z nich neofici i pretendujący). Ale te cyniczne złośliwości. Plotki, szpilki zazdrości, pomówienia… Nie wszystko rozumiem mimo naświetlania mi kontekstu; obcy świat. Ale całość podbita gęstą szyderą. Nikt nie jest w porządku. Na każdego coś mamy. O każdym coś wiemy. I z lubością kręcimy kulki z gówna powtarzając to wszystko z satysfakcją i częstując tym każdego. Chce czy nie. Czyli nowości ze świata szołbiz – wersja hard.

I nawet to byłbym w stanie udzierżyć. Zwłaszcza, że nie biorę udziału więc słabo mnie to dotyczy. Rozumiem też, że człek przesiąka, że czasem musi odreagować, bo to dżungla itd… Że trzeba przyjąć te reguły, jeśli chce się w tym świecie funkcjonować. I być może to właśnie sposób na otrząśnięcie się z gnoju, który się w tym świecie mimowolnie przykleja… Trudno, przez pamięć dawnych lat mogę być jej odgromnikiem. Wierząc że gdzieś tam, mając nadzieję że nie głęboko siedzi ta sama, dawna przyjaciółka z dawnych lat. Mądra, wrażliwa, zaangażowana… Będąca dziś w potrzebie i przychodząca zrzucić z siebie fałszywą pozłotkę…

Ale to, co usłyszałem na koniec – zachwiało. Moją wiarą w sztukę, w rozwój, w sama moją znajomą…

Niby się o tym słyszało, że jest. Słuchając czasem radia wyłapuje się nawet taką prawidłowość. Kilka wzorców, kilka szablonów, jakby utwory były budowane z klocków lego. Ale umysł broni się przed uwierzeniem jak przed spiskową teorią dziejów… Gdy już wylała ten kubeł szamba, między łykiem wina a kęsem ciasta rzuca mimochodem. Z wyraźną satysfakcją. I nadzieją. – „… właśnie spotkała się ze swoim sztabem. Określili dokładnie jej target. Dostała opracowany algorytm muzyczny i wzorzec tekstowy. Teraz pójdzie dużo łatwiej…” –

Wypisałem się z targetu…

12801630_980946465318205_6311728056832586240_n

Komentarze

comments